Zrobiłyśmy research salonów sukien ślubnych w Poznaniu!
Odwiedziłyśmy łącznie około 11 salonów sukien ślubnych w Poznaniu (w czym jeden w Warszawie), a polecamy ich jedynie 4.
Dlaczego?
Pomyślisz mało? Chyba przesadzacie?
No właśnie nie!
Pozostałe miejsca niestety, ale nie są warte odwiedzenia. Dlaczego? Postaramy się Wam przedstawić nasz punkt widzenia.
Oczywiście już na początku zaznaczamy, że nie można uogólniać, mówimy o naszych osobistych doświadczeniach.
Spotkałyśmy się z obojętnością, brakiem szczerości, a nawet obłudą.
Często salony zapominają kto jest ich Klientem? Panna Młoda! pff przecież to logiczne!
No nie do końca. Ekspedientki zapominają, że jest to najważniejszy dzień w życiu kobiety. Oczywiste jest, że chce wyglądać zniewalająco i nie zawsze musi wiedzieć czego chce.
Pamiętacie wpis Ani o wizycie w Warszawskim salonie? Która Panna Młoda nie marzy o takiej obsłudze, niczym sceny wycięte z filmu. Jeszcze raz gratulujemy im doboru personelu, szkoleń i wrażliwości.
Na prawo i lewo wszyscy trąbią: daj się zaskoczyć! Przymierz sukienkę, o której wcześniej nie myślałaś. Ale helołł? Jak masz to zrobić, skoro nikt z obsługi Ci tego nie zaproponuje?
Oczywiście możesz wziąć sprawy w swoje ręce, ale czy nie chciałabyś przymierzyć sukienki, która idealnie do Ciebie pasuje? Nawet wg czyjegoś ‘widzimisię’?
Kolejną i chyba najbardziej rażącą bolączką salonów jest brak większych rozmiarów. Naprawdę wszystkie Panny Młode noszą rozmiar 34? W porywach 36?
A co z kobiecymi kształtami? 38? O 40 zapomnij ;]
Pół biedy jeśli w salonie ekspedientka jest przygotowana w klipsy, szpilki itp., jednym słowem zadba o to, abyś wyglądała najbardziej korzystnie w tej za małej sukience.
Ale co z kobietami mieszczącymi się w większej rozmiarówce? Nic! Usiąść i płakać, każda suknia, którą przymierzy będzie jej za mała. Będzie czuła się totalnie nie komfortowo, będzie marzyła, aby jak najszybciej ją z siebie zdjąć, a o look-u, który wzruszy jej towarzyszy można zapomnieć.
Wiem co mówię – sama to przeżyłam (Ania).
Żeby nie było tak negatywnie, salony, które poleciłyśmy zadbały o kobiety o troszkę większych rozmiarach 😊 Więc ponownie POLECAMY 😊
Inna historia: jesteśmy w jednym z bardziej prestiżowych salonów sukien ślubnych, ekspedientka rozmawia przez telefon, na nasz widok w ogóle nie zareagowała. Serio? Nie widać nas? Ile można czekać?
Ok, nie jesteśmy Księżniczką Megan, ale ….?
Jedynie ciche westchnięcie pod nosem: ehhhhh … jest w stanie opisać nasze emocje.
W tym samym miejscu spotkała nas najprawdopodobniej najgorsza rzecz, a jednocześnie najbardziej zaskakująca: suknie były brudne i zakładając je było czuć mega nieprzyjemny zapach.
Kurza stopa! Fuuuu!!! Chciałyśmy uciec gdzie pieprz rośnie.
No i znowu powiesz: juhuuu???? Przesadzasz!
To my Ci odpowiemy: sama sobie przymierzaj te kiecki hahaha
A tak serio wcale nie myślimy, że za każdym razem sukienki oddawane są do pralni, albo są dezynfekowane, ale w jednym z droższych salonów, gdzie najtańsza sukienka kosztuje ok. 5000zł takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, to nie lumpeks!
To tyle… wyszło trochę zgryźliwie… 😊 no cóż…
Kwestia rozmiarów doprowadza nas do szewskiej pasji. Każda Panna Młoda chce być piękna! Chce widzieć się piękna.
Chcemy dać początek dobrym zmianom 😊 Może warto pochylić się nad szkoleniem pracowników, nad większa wrażliwością, nad zastanowieniem się nad naszymi (Panny Młode) potrzebami.
Liczymy się z tym, że dajemy małego pstryczka w nos niektórym salonom, ale jest to jedynie wyrażenie naszego subiektywnego zdania 😊
see ya
P.S.
A Wy jakie macie wrażenia, odczucia? Napiszcie w komentarzach <3
Ania & Sylwia
O tak! W Madonnie w Wawie mierzyłam śmierdzące suknie…niby taki świetny salon, a tu zonk :/ w Pzn spotkałam się z lekceważeniem albo zakazem robienia zdjęć bo przecież mogę iść ze zdj do krawcowej! O Pani :/ straciła Pani klienta bo zdjęcia robione po kryjomu nie wychodziły dobrze – czytaj…nie kupię tej sukni bo wyglądam źle! W salonie Nicole można było robić zdjęcia i człowiek oglądając siebie na zdj widział jak dobrze wygląda. Jest dużo miejsca i nikt nie patrzy nikomu na ręce. To duży plus! Poza tym w salonie Madonna w Warszawie spotkałam się z tym, że nie mogłam obejrzeć sukien tylko Panie przynosiły mi swoje typy z magazynu :/ podawały też ceny jak je ubierałam…jedna suknia była piękna ale za miliony monet, więc świetnie! :/ Pozytywnie zaskoczył mnie salon Pronovias w Wawie bo bez umówienia się mogłam mierzyć suknie i było bardzo pozytywnie 🙂 w salonie poznańskim gdzie również jest Pronovias było trochę mniej przyjemnie…Panie takie trochę zmęczone życiem 😉 reszta salonów wypadła w miarę ok. Viola Piekut Wawa hmmm…trochę lekcewaga na początku ale potem panie się zaangażowały 😉 także dziewczyny zgadzam się z Wami! Szkolenie pracowników w salonach z sukniami obowiązkowo! Buziaki