Fotograf i Kamerzysta w duecie – czy to możliwe?

SN

Witam Was serdecznie 🙂

 

Odnosząc się do wpisu naszej Panny Anny dotyczącego wyboru fotografa, pokrótce opowiem jak to było u nas.

Dla porządku, tutaj wpis Ani: https://zieleipastele.pl/czy-mamy-juz-fotografa-na-nasz-slub/

 

Ze mną i zdjęciami jest trochę tak: mam fajny aparat (dostałam z okazji obrony mgr;)), ma mnóstwo ustawień, możliwości, w ruchu, bez ruchu, sama nie wiem co jeszcze, ALE..  zawsze mam włączone AUTO.

Tomek już przestał komentować jak robię zdjęcia, ale ostatecznie zarówno w moim jak i jego odczuciu, po powrocie do domu z wakacji, jesteśmy zdjęciami zachwyceni. Przynajmniej wszystkie są ostre 🙂 Zresztą, umówimy się: też znawcą tematu nie jest 🙂

 

 

Albo inny przykład: jak już wiecie, Ania kocha zdjęcia. Kocha je obrabiać, przerabiać – muszą być idealne. I tak, jeszcze do niedawna, wysyłała mi te same zdjęcia w kilku odsłonach (po czasie nauczyła się, że musi ograniczyć się do dwóch ;))

 

I zawsze pyta: które lepsze? No i ja wskazuje zdjęcie nieobrobione… Także takie mam oko fotograficzne 😉

 

Niestety, trochę wstyd się przyznać, ale nie widzę różnicy jeżeli ona jest niewidoczna 😉

 

 

Skoro coś już wiemy, przejdźmy do konkretów. Zaczęłam poszukiwania od wpisywania w google „fotograf na ślub Poznań” i w związku z pozycjonowaniem stron, wyskakują mi same grubasy. Przeglądam zdjęcia i myślę „WOW” – wszystko mi się podoba.

Napisałam ochoczo maile do chyba trzech fotografów i dostałam odpowiedzi, w których zawarta była cena. A cena zwalała mnie z nóg.

Mojego już teraz męża też. „10 tysięcy za foty” – sory, ale nie stać nas”. Zaczęłam szukać dalej.

 

A, co istotne: zdecydowaliśmy, że chcemy fotografa i kamerzysty, którzy są z jednej firmy, albo ze sobą współpracują albo chociaż się znają – nie chcieliśmy sytuacji, w której, operatorzy wchodzą sobie w kadr, a znamy i takie historie 😉

 

Nasze poszukiwania ograniczyły się do tego, że z jednym duetem fotografów się spotkaliśmy, ale nie znali żadnego kamerzysty, więc odpadli w przedbiegach.

Tak, na prawdę takie były nasze kryteria 😉

 

I nagle dostaję telefon od siostry Ani, która brała ślub w tym samym roku, w tym samym Kościele, ale miesiąc później. Znała nasze wymagania 😉

Tym sposobem mam namiar na fotografa i kamerzystę, którzy ze sobą współpracują. Byłam bardzo uradowana 😊

 

@prokopienko – szybko znalazłam ich w necie, umówiłam się na spotkanie. Pojechaliśmy razem z Tomkiem.

 

Spotkanie przeszło gładko, sprawnie, było flow, młodzi ludzie – to też było dla na ważne.

No więc: podpisujemy umowę.

I tak, dzięki Kasi, znaleźliśmy fotografa i kamerzystę na nasz ślub.

Zdjęcia oraz filmy cieszą oko i wzruszają po dziś dzień i jestem pewna, że będzie tak cały czas 🙂

Całuje,

S.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0