Ania

19 września 2018

Brak komentarzy

Home Planowanie ślubu

Od czego zacząć poszukiwania sukni ślubnej?

Od czego zacząć poszukiwania sukni ślubnej?

Panna Anna

3 – 2 – 1… gołł! Zaczynamy zabawę… poszukiwanie sukni czas zacząć.

 

Od czego? Do dzisiaj jeszcze nie znam odpowiedzi. Powiesz: szewc bez butów chodzi? No tak, przysłowie to sprawdza się w każdym tego słowa znaczeniu.

Dlaczego? To proste! Sama udzielam porad naszym Pannom Młodym, ale dla samej siebie jestem bardzo krytyczna, okazuje się, że mimo tej biznesowej strony, nie wiem czego chcę!
Znasz to? Pewnie co druga Panna Młoda, ma kłopot z wyborem sukni. Zresztą czemu, by się tu dziwić? Każda z nas chce wyglądać tego dnia zjawiskowo! A okazja jest tylko jedna – z reguły haha 🙂

Z drugiej zaś strony, ta cała branża ślubna utrudnia mi organizację własnego wesela – realy! Mam tyle pomysłów, tyle rzeczy mi się podoba, że nie potrafię szybko się zdecydować – przes***e.

A memy internetowe mówią, że jest to jedyny dzień w życiu kobiety, w którym wie w co ma się ubrać J hmm… jak już zakończysz roczne poszukiwania, to może i tak hahahah

No nic… koniec pitu, pitu… do konkretów!

Nie myśl sobie, że wertowałam Internet bez końca. Wręcz przeciwnie: od czasu do czasu, na fejsbuku spodobała mi się jakaś kiecka, to robiłam print screen i tyle. Szczerze powiedziawszy tych zdjęć na telefonie nie mam zbyt wiele, na palcach jednej ręki – zliczysz!

W pewnym momencie oglądając zdjęcia zauważyłam, że jaram się sukienkami z długim rękawem. Wyobraziłam sobie, że te rękawy będą wysmuklać sylwetkę, no bo kto by nie chciał mieć figury jak Angelina Jolie? Chociaż tego jednego dnia! No co? Niech w końca ta dieta „od poniedziałku” zadziała :p niech to będzie to jedno, jedyne życzenie do złotej rybki! Yyy chyba powinny być trzy? Okej to razy trzy ! yeah!

W każdym razie znalazłam idealną suknie, taką przy, której inne nie robiły na mnie wrażenia. Myślę sobie: to jest to! Szkoda tylko, że jest ona w jednym, jednym, maleńkim salonie… gdzie? W Warszawie! 250km trasy? No i znowu pomyślisz sobie: zwariowała?

Serio? Za kiecką? Do stolicy? Noł wej!
Chyba, że myślisz tak jak ja, że nie ma to znaczenia haha

Dobra ma! Szczęście, ze miałam zaplanowane spotkanie biznesowe i jak to się mówi, upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu…
cdn.

Panna Anna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0